Rzeczpospolita i Gazeta Wyborcza spróbowały podsumować ostatnie podróże Marka Jurka - polityka, jak go określa pierwszy z tych dzienników, dotychczas "gabinetowego", który ruszył w teren by budować struktury swojej nowej partii i objechał już około 20 miejscowości. Joanna Pszon z Gazety zauważyła, iż lider Prawicy RP "był już w Opolu, Łodzi, Rzeszowie, Gorzowie oraz kilku mniejszych miejscowościach", takich jak wymienione z kolei przez Rzeczpospolitą Bolesławiec, Legnica, Łowicz, Sulejów, Tychy i Konin.
Cała ta podróż jest realizacją deklaracji z kwietnia, kiedy opuścił fotel marszałka i PiS, aby budować swoją nową partię. Zrobił to, gdyż jak mówi "PiS unika problemów w sprawach fundamentalnych, angażując się w takie, z których nic nie może w chwili obecnej wyniknąć, jak choćby dyskusja o karze śmierci". W rozmowie z Rzeczpospolitą Marek Jurek podkreśla, że stawia na chrześcijańsko-konserwatywny elektorat i wyjaśnia "Nie rejestrujemy, ilu działaczy PiS przeszło do nas, bo nie budujemy partii secesyjnej, lecz aktywizujemy inne środowiska."
I rzeczywiście jak pisze Gazeta "W poniedziałek (21 maja 2007) w Opolu na spotkanie przyszło ok. 30 osób. Do Prawicy RP zapisali się tu przede wszystkim nie PiS-owcy, ale ludzie ze środowisk chadeckich, które trzymały się dotychczas z boku życia partyjnego, np. Wiesław Ukleja, twórca opolskiego NZS, czy Roman Kierstein, pierwszy szef "S" w Opolu. Przystąpili do partii Jurka też dwudziestoparoletni działacze Chrześcijańskiego Bloku Samorządowego aktywnego dotąd tylko lokalnie, czy Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej."
Podobnie, według deklaracji Anny Witek, szefowej struktur PiS w Legnicy, żaden z około 90 działaczy PiS w tym regionie nie przejdzie do partii Marka Jurka, gdyż "Poza ochroną życia mamy wiele innych spraw do załatwienia".
W Łodzi, jak pisze Rzeczpospolita, "na zorganizowane tam 8 maja spotkanie w biurze poselskim Małgorzaty Bartyzel (PR) przyszło ok. 100 osób. Gospodyni spotkania zmuszona była pożyczyć krzesła od sąsiadów - parlamentarzystów PiS. Po spotkaniu 29 osób złożyło wnioski o przystąpienie do partii." Jednak już w Koninie na Marka Jurka czekało zaledwie 13 osób. W czasie godzinnego spotkania lider partii musiał tłumaczyć się z decyzji o odejściu z PiS i wyznaczył na pełnomocnika partii w powiecie Andrzeja Krzyżaniaka, którego znał z ZChN.
Źródła: Gazeta Wyborcza i Rzeczpospolita z 23 maja 2007
Odpowiedzi
Dodaj nową odpowiedź