Marek Jurek domaga się od premiera Jarosława Kaczyńskiego i ministra obrony narodowej Aleksandra Szczygły wyjaśnień w sprawie Łukasza Borowca oraz ukarania winnych. Chodzi tu o opisane w "Gazecie Wyborczej" wywieranie przez lokalnych polityków PiS nacisku na Wojskową Komendę Uzupełnień, aby ta jak najszybciej powołała do wojska lidera Prawicy Rzeczypospolitej z Biłgoraja.
Gdy 22-letni Łukasz Borowiec odszedł z PiS i rozpoczął tworzenie struktur nowej partii do komendanta WKU w Zamościu zgłosili się lokalni działacze Prawa i Sprawiedliwości sugerując powołanie Borowca do armii. Marek Jurek chce kary dla tych działaczy, gdyż uważa, że "To są działania skrajne i dla tego rodzaju zachowań, skrajnie antydemokratycznych, nie może być miejsca w życiu publicznym. Każda dojrzała partia polityczna ma obowiązek reakcji na tego rodzaju zachowania".
Wyjaśnień domaga się natomiast od szefa MON oraz premiera, gdyż "Ta sprawa musi być wyjaśniona do samego końca i tego oczekujemy". Zdaniem byłego marszałka Sejmu chodzi tu o "ciąg różnego rodzaju szykan, które mają utrudnić działanie Prawicy Rzeczypospolitej". Wśród szykan Marek Jurek wymienia także naciski na posłów PiS, by wycofali swe podpisy złożone pod zaproponowanym przez PR projektem ustawy o wydłużaniu urlopów macierzyńskich i zapowiada, że będzie dążył do rozmowy na ten temat z liderami rządzącej partii.
"Tego rodzaju styl w polityce nie ma nic wspólnego z IV Rzeczpospolitą, która ma być państwem dobra wspólnego, dobra publicznego, a nie wzmacniania siły partii posługujących się dyspozycjami, pozbawiających polityków odpowiedzialności indywidualnej, czy posługujących się dyspozycjami państwa przeciwko niepokornym." - powiedział lider Prawicy RP.
Źródło: interia.pl
Odpowiedzi
Dodaj nową odpowiedź