"Celem polityki w ogóle nie powinny być abstrakcje, ale dobro i sprawiedliwość realnych wspólnot i osób. Nasze prawo ma w znacznym stopniu charakter chrześcijański, bo choćby uznaje wyjątkowość niedzieli albo małżeństwo monogamiczne. Uznaje, bo to rzeczywistość wiary ludzi, obyczaju albo godności kobiety. Za każdym razem jest to opcja realistyczna, a nie wynik realizacji abstrakcyjnego założenia. Dziś jest też kwestia obrony państwa rozumianego tradycyjnie jako Rzeczypospolitej. Państwo coraz częściej jest rozumiane jako wielka organizacja konsumpcji. A takie państwo nie zagwarantuje sprawiedliwości słabszym, nie będzie traktowało kultury narodowej jako koniecznego składnika dobra publicznego, nie będzie kierowało się odpowiedzialnością historyczną. W konsumpcji nie ma nic złego, pod warunkiem że nie ona jest celem istnienia. I dlatego ludzie wierni tradycji klasycznej powinni przede wszystkim skupić się na obronie republikańskiej koncepcji państwa, według której jest ono trwałą, przekraczającą granice jednego pokolenia wspólnotą ludzi działających poprzez instytucje i konstytuujących się we wspólnotę moralną. I przypominanie o tej koncepcji jest wielkim zadaniem chrześcijan w służbie całego społeczeństwa, podobnie jak przypominanie o konieczności myślenia w kategoriach dobra wspólnego, a nie tylko indywidualnego zadowolenia. Nie mniej istotna jest obrona tego, co wniosło do naszego życia objawienie chrześcijańskie: życie chrześcijańskie, prawa rodziny, rozumienie godności człowieka, szacunek dla natury ludzkiej." - powiedział Marek Jurek w rozmowie z Tomaszem P. Terlikowskim
Źródło: Rzeczpospolita - dodatek Plus Minus z 11 sierpnia 2007
Odpowiedzi
Dodaj nową odpowiedź